niedziela, 30 września 2012

I znowu nie mój :)

Czerwiec. Właściwie, początek czerwca. Ostatni Twój miesiąc w gimnazjum i spadasz do liceum. Szkoda. Bardzo lubiłaś swoje gimnazjum. Przyjaciele, nauczyciele, zaprzyjaźnione szatniarki. Szkoda.
Wracasz do domu po całym dniu w szkole i od razu bierzesz się za obiad. Twoja mama jest w pracy, więc codziennie sama robisz sobie coś do jedzenia. Tym razem, padło na tłustego kurczaka w sosie własnym i tuczące ziemniaki. Uważałaś siebie za grubą, w dodatku byłaś niska, ale co z tego. Szczerze, to jak na swój wiek byłaś bardzo chuda. Naprawdę, chuda. Tylko w Twoich wyobrażeniach byłaś modelką XXL.
Usiadłaś przy kuchennym stole i korzystając z okazji, że nikogo nie było w domu wzięłaś kurczaka w swoje małe łapki. Zaczęłaś go gryźć tak, że cały nos, policzki i brodę miałaś uświnioną w sosie.
Gdy odnosiłaś już pusty talerz, do domu wleciała zdyszana, lecz bardzo uśmiechnięta Twoja mama.
- Cześć Kochanie! Znowu kurczak? - zapytała.
- Yhm. - odpowiedziałaś jeszcze z mięsem w ustach.
- Mam dla Ciebie niespodziankę. Od pierwszego lipca, do dziesiątego jedziesz do Włoch na kolonię. Wybrzeże Adriatryckie, Morze Adriatyckie, Gardaland i Mirbilandia. Świetnie, prawda? - zapytała znowu uśmiechnięta.
- Yhm. - znowu odparłaś - Kto z klasy jedzie?
- Nikt. Jedziesz sama. Ale spokojnie, zadomowisz się.. - powiedziała.
- Fajnie. - odpowiedziałaś zirytowana i poszłaś do pokoju.

Pierwszy lipca. Tak, to już dzisiaj.. Stoisz przed swoja szkołą z małą, niebieską torbą sportową i torebką na ramię. Koło Ciebie, nikogo prócz mamy nie ma. Podjeżdża autokar. Żegnasz się z mamą całusem i wsiadasz.
Autokar jest piętrowy, więc szybko idziesz na górę. Zajmujesz sobie pierwsze miejsca - choroby lokomocyjnej się niestety nie wybiera.. Siadasz przy oknie i włączasz słuchawki. Wsłuchujesz się w delikatne odgłosy ''More Than This''.
Po dziesięciu minutach w rękę ktoś Cię szturcha. Ściągasz słuchawki i otwierasz oczy. Widzisz uśmiechniętego blondynka trzymającego czerwono-czarny plecaczek, ubranego w beżowe spodnie z opuszczonym krokiem, białej koszuli z kołnierzykiem i beżowym sweterku.
- Przepraszam, mógłbym usiąść z Tobą, czy z kimś siedzisz? - zapytał.
- Spoko, siadaj. Sama jestem. Nikogo tutaj nie znam.. - odpowiedziałaś.
- Dokładnie tak samo jak ja. Jestem Niall - powiedział i podał Ci rękę.
- Jestem [T.I]. - i podajesz rękę.
Blondynek siada koło Ciebie. Przez pierwsze pięć minut siedzicie w ciszy, jednak po chwili on nie wytrzymuje i mówi :
- Chwila, coś mi tutaj nie pasuje. Nie piszczysz na mój widok? Jestem sławny.. - powiedział.
- Wiem, znam Cię i jestem fanką. Niall James Horan, lat dziewiętnaście, zespół One Direction. Myślisz, że Cię nie znam? - zapytałaś z uśmiechem.
- Jasne, że coś podejrzewałem, ale nie piszczysz? - zapytał.
- Czemu miałabym piszczeć? Czy to coś da? Ewentualnie się tylko uśmiechniesz i pójdziesz na inne miejsce. Zresztą, nie rżnę głupiej przecież.. - odpowiedziałaś.
- Czyli zapowiadają się wspaniałe wakacje.. - odpowiedział.
Przez całą drogę rozmawialiście. Świetnie Wam się gawędziło. Gdy dojeżdżaliście do granicy z Niemcami, nadeszła już noc. Była dwudziesta druga i każdy kładł się spać.
- Może jednak będę spał na podłodze? - zapytał - Miejsca będziesz miała dla siebie..
- Nie, no co Ty. Jedno miejsce mi w zupełności wystarczy. Siedź, spoko - odpowiedziałaś.
Zasnęłaś wtulona w poduszkę.

Piąta rano. Otwierasz lekko oczy i widzisz odsłonięte okno na swoim miejscu. Widok Cię zadziwia. Jest piękny.. Skaliste góry, pokryte zielenią. Bardzo wysokie, ich szczyty sięgają nieba. Uśmiechasz się. Chcesz się przewrócić na bok, jednak czujesz, że to nie poduszka. Szybko otwierasz szerzej oczy i wpatrujesz się w uśmiechniętego blondynka.
- Mi wygodnie, możesz tak leżeć na klacie.. - powiedział.
Momentalnie się podniosłaś i zawstydzona powiedziałaś :
- Przepraszam.. Zasnęłam chyba.. Przepraszam.. - wyjąkałaś.
- Nic nie szkodzi, miło było. Jesteśmy w Austrii. Za chwilę postój, więc wyjdziemy wszyscy do łazienki.
Faktycznie, autokar stanął. Wyszłaś kompletnie nieogarnięta w szarych pumach, adidasach za kostkę i czarnej bluzie. Poszłaś tylko do toalety i już wsiadaliście z powrotem. Jeszcze tylko pięć godzin i czeka Was słoneczne Wybrzeże Adriatyckie.

Dojechaliście na miejsce koło godziny trzynastej. Wzięłaś swoją torbę i namiot w rękę.
- Wow. To Twoje rzeczy? - zapytał.
- Tak, a co? - spytałaś.
- Jak na dziewczynę trochę ich mało.. Poza tym, torba na ramię, sportowa z ciuchami i namiot. Ty to potrafisz udźwignąć?! - zdziwił się.
- Przecież to proste.. - odpowiedziałaś - I lekkie. Chodź, idziemy na pole namiotowe.
Gdy doszliście, zaproponowałaś Niall'owi nocleg u siebie w namiocie.
- Mam trzy-komorowy, jedna dla mnie, druga dla Ciebie, trzecia torby. Chcesz być u mnie? - zapytałaś.
- Jeśli mogę, to z miłą chęcią.
Rozkładanie namiotu przyniosło Wam dużo frajdy i zabawy. Ciągle się śmialiście, nie wiedzieliście gdzie jaki pręt włożyć, ale było naprawdę zabawnie.
Rozłożyliście go wreszcie. Weszliście i zajęliście komory naprzeciwko siebie. Prawa jego, lewa Twoja. Organizatorka zaprosiła wszystkich do siebie i oznajmiła, że muszą się przebrać i wykąpać. Wzięliście z Niall'em ręczniki, suche rzeczy i szampony. Poszliście do łazienki.
Staliście już przed drzwiami. Weszłaś, Niall za Tobą. Momentalnie stanęłaś i się odwróciłaś do chłopaka z uśmiechem.
- Coś nie tak? - zapytał.
- Tak. I to trochę duzo nie tak.. - odpowiedziałaś.
- Co się stało?! - zapytał zaniepokojony.
- To damska.. - odpowiedziałaś.
- Damska, co?! - zapytała i wyjrzał na plakietkę z kobietą - Faktycznie, damska. Przepraszam..
Chłopak oddalił się do męskiej. Uśmiechnęłaś się i weszłaś do kabiny.

Gdy wszyscy się umyliście, Pani znowu zwołała Was do siebie. Ruszyłaś z Niall'em i dowiedzieliście się, że musicie szybko wziąć coś na drogę, bo jedziecie do Gardaland'u. Z chłopakiem spojrzeliście się na siebie podekscytowani i szybko wzięliście okulary przeciwsłoneczne. Wsiedliście w autokar i oddaliliście się, do Gardaland'u.
Już tam jesteście. Oboje jesteście bardzo podekscytowani. To tutaj, mieści się 'Blue Tornado'. Czwarta najwyższa kolejka w północnych Włoszech. Nie czekając na znak organizatorki pobiegliście do kolejki.
Siedzicie w miejscach. Oczywiście, Niall chciał, więc pierwsze siedzenia. Wjeżdżacie już na górę. Szybko łapiesz Niall'a za rękę. Jego trochę to dziwi, ale ściska ją mocniej.
Zjazd. Krzyczycie i śmiejecie się jednocześnie. Krzyczysz głośno :
- Nic nie słyszę!
Chłopak coś usłyszał, jednak wrzasnął :
- Co powiedziałaś!?
Też coś usłyszałaś, jednak domyśliłaś się o co chodzi. Odwrzasnęłaś :
- Nic nie słyszę!
Tym razem, chłopak usłyszał to wyraźnie. Uśmiechnął się i krzyknął (kolejka się zatrzymała)
- Kocham Cię!
Otworzyłaś oczy i spojrzała na zaczerwienionego blondynka.
- Co?! - zapytałaś.
- Mówiłaś, że nic nie słyszysz... - odpowiedział..
- Na kolejce idioto! Stanęła więc wszystko słyszę.. Wiesz, ja Cię kocham od kilku lat. W końcu, jestem fanką..
- Miło mi. Pójdziemy na spaghetti? - zapytał.
- Jasne - odpowiedziałaś i poszliście pobliskiego baru.

Niall zamówił spaghetti na jednym talerzu. Z początku Ty zaczęłaś jeść, a blondynek tylko powiedział :
- Kocham Cię. Zostałabyś moją dziewczyną?- zapytał.
Zakrztusiłaś się.
- Ja?! - spytałaś - Taki paszczur?
- Jaki paszczur, raczej piękna jesteś.. Kocham Cię.. - powiedział.
- Skoro nalegasz.. - uśmiechnęłaś się i złapałaś za nitkę makaronu.
On złapał za tą samą. Wzięliście ją do ust i powoli się do siebie zbliżając cmoknęliście się.
- Smaczna jesteś.. - powiedział chłopak.
- A ty słodki - odpowiedziałaś.

Dla Ciebie to były najwspanialsze wakacje życia. Do tej pory jesteś z Niall'em parą i bardzo się kochacie. Co rok, w wakacje jeździcie do Włoch, na ten sam camping i jecie w tej samej restauracji. Niestety, tym razem nie możesz wejść na Blue Tornado jak co roku to robiliście. Pasy są za ciasne, a Twój brzuszek nie miałby się gdzie zmieścić.. ;)


Hah znowu nie mój ale kocham tego imagina! ;D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz